Menu |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dowcipy "O Jasiu"
 |
 |
- Dlaczego, Jasiu zjadłeś ciastko przeznaczone dla Wacka?
- Bo ja mamusiu nie wierze w przeznaczenie. |
 |
 |
 |
- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet. |
 |
 |
 |
Ala mówi do taty:
- Tato, bo Jaś udaje ptaka.
- A jak? Macha rękami?
- Nie, zjadł robaka. |
 |
 |
 |
Jaś się pyta taty:
- Czym się różni wizyta od wizytacji?
- Widzisz, Jasiu, jak my jedziemy do babci, to jest to wizyta, a jak babcia do nas, to jest wizytacja. |
 |
 |
 |
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija! |
 |
 |
- Dlaczego, Jasiu zjadłeś ciastko przeznaczone dla Wacka?
- Bo ja mamusiu nie wierze w przeznaczenie. |
 |
 |
 |
- Jasiu, znasz liczby?
- Znam, tato mnie nauczył.
- To powiedz, co jest po sześciu?
- Siedem.
- Świetnie, a po siedmiu?
- Osiem.
- Brawo, nieźle cię tato nauczył, a po dziesięciu?
- Walet. |
 |
 |
 |
Ala mówi do taty:
- Tato, bo Jaś udaje ptaka.
- A jak? Macha rękami?
- Nie, zjadł robaka. |
 |
 |
 |
Jaś się pyta taty:
- Czym się różni wizyta od wizytacji?
- Widzisz, Jasiu, jak my jedziemy do babci, to jest to wizyta, a jak babcia do nas, to jest wizytacja. |
 |
 |
 |
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija! |
Mam pyta Jasia:
-Czemu nie kolegujesz się już z Kaziem?
-Mamo, a ty chciałabyś się kolegować z kimś kto pali, pije, przeklina i bierze narkotyki?
-No, nie -odpowiada mama.
-No widzisz, Kazik też nie chce. |
 |
 |
 |
Katechetka do dzieci:
- Co to jest: rude, ma puszysty ogon, i skacze po drzewach?
Na to Jasiu:
- Ja bym powiedział, że wiewiórka ale jak znam panią katechetkę, to będzie Jezus. |
 |
 |
 |
Jaś opowiada koledze:
- Moja papuga napiła się benzyny, obleciała cały dom i spadła.
- Umarła?
- Nie, zabrakło jej benzyny. |
 |
 |
 |
Jasio do taty:
- Tato, umiesz podpisywać się z zamkniętymi oczami?
- Nie wiem, musiałbym spróbować. A czemu pytasz?
- Bo trzeba podpisać mój dzienniczek. |
 |
 |
 |
Jasiu prosi mamę:
- Mogę iść na podwórko popatrzyć na zaćmienie słońca? Wszystkie dzieci patrzą.
- Idź, tylko nie podchodź za blisko. |
---INNE---
Po pustyni czołga się spragniony chłopak.Nagle widzi przed sobą małą chatkę.Doczołgał się do niej i puka do drzwi. Otwiera mu mały chłopiec i mówi:
-Nie mogę cię wpuścić, rodzice mi zabronili.
-Och chłopczyku, proszę cię tylko o szklankę wody.-prosi spragniony chłopak.Więc chłopczyk idzie i wraca z szklanką wody w ręku.Ale chłopak prosi go jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze...aż za siódmym razem, kiedy prosi o jeszcze jedną szklankę wody, chłopiec mówi:
-Rodziców nie ma, ja nie dosięgam do kranu, a w sedesie woda już się skończyła.
| | | | | | |